Krym w kilku słowach

Wróciłem. Nie będzie to jednak długi wpis, jak ten o Wiedniu i Bratysławie, a jedynie meldunek, że jestem i żyję. Całość, jeśli starczy mi zapału, rozbiję na kilka wpisów. Inaczej się nie da.

Kurcze, cały czas mi się marzy jakiś dodatkowy netbook, który zabierałbym na takie wyprawy, by pisać na bieżąco. Tak jest najlepiej, bo teraz już część emocji uleciała. Może ktoś chce zasponsorować w ramach reklamy na blogu? 😉

Góra Ajudah - jeden z symboli Krymu

Góra Ajudah - jeden z symboli Krymu

Podstawowe wrażenie: trzeba tam będzie wrócić, może już na wiosnę za rok. Wyznaję zasadę “jeden wyjazd w życiu w jedno miejsce, życie jest zbyt krótkie, a świat zbyt wielki, by tracić czas na deptanie tych samych ulic i szlaków po kilka razy”. Problem jednak w tym, że sam Krym jest zbyt duży, by udało się go zwiedzić w dwa tygodnie. Kilka dni przed wyjazdem wyciągnęliśmy mapę, by się przekonać jak malutki kawałek tego półwyspu udało nam się zobaczyć. I jeśli tylko ten fragment zaparł nam dech w piersiach, to co z nami będzie, gdy ruszymy kiedyś dalej?

Miejsca jakie odwiedziliśmy na Krymie

Miejsca jakie odwiedziliśmy na Krymie. Interaktywna pełna wersja po kliknięciu na obrazku.

Było i wspaniale, ale i były chwile, że miało się wszystkiego dość. Niesamowite barwy wody czasem przestawały mieć znaczenie, gdy ostre kamienie dna raniły stopy. Dwudziestosześciogodzinna podróż pociągiem z Krymu do polskiej granicy okazała się chwilą w porównaniu z trzynastoma godzinami na granicy. “Krym to stan umysłu” – myśli sobie człowiek, gdy przechodzi przez proces zakupu biletu kolejowego, czy choćby odwiedza toaletę 😉

Wszystko to wyjaśnię –  mam nadzieję – w kolejnych wpisach.

00

Comments

czepol pisze:

Tak z ciekawości: ile kosztuje podróż w jedną stronę do Krymu pociągiem?

Konrad Karpieszuk pisze:

o cenach bedzie 🙂 bo sie nie da podac w jednym slowie. np pociag krym – miasto przy granicy kosztuje cennikowo okolo 60zl. w rzeczywistosci: ile wynegocjujesz (cena jest wyzsza bo trzeba doliczyc lapowke lub inne metody) 🙂

Byłem na Krymie ze znajomymi w zeszłym roku, też w sierpniu. Zrobiliśmy taką samą trasę, z tym, że dotarliśmy tam w obie strony pociągami i busikami (najpierw Poznań-Przemyśl-Lwów-Kijów-Senferopol, a potem ten słynny 26-godzinny). Fantastyczne miejsce, ale kraj specyficzny 😀 Obchodziłem tam urodziny i akurat w ten dzień musiałem zapłacić łapówkę jakiemuś strażnikowi miejskiemu za chodzenie po murku, po którym spacerowało kilkanaście innych osób – ale tylko ja mówiłem po “obcemu” 😉 Na szczęście z początkowych 200 hrywien utargowałem się na 50!

Konrad Karpieszuk pisze:

a widzisz, a nas z kolei zadziwialo jak malo tam widzielismy policjantow. pozwalalismy sobie nawet spacerowac z piwem w reku po nadmorskich promenadach (nie wiem czy tam tak wolno, ale brak mundurowych kompletnie nas rozluznil)

Haha, z piwem to się nigdzie nie kryliśmy – nawet z tymi 2-litrowymi butelkami. I nikt nam problemu nie robił. Dopiero ten murek tak ich rozeźlił 😀

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.