Obecne wydania Google Chrome z gałęzi dev (najbardziej niestabilna z niestabilnych, żeby nie było) przynajmniej raz na dzień wykładają mi Linuksa. Gdy otwieram nową kartę, nagle znika wszystko, pojawia się na chwilę czarny ekran z napisami konsolowymi i po chwili ekran logowania do systemu. Czyli wykłada się nie tylko Chrome, a całe Gnome i zapewne także tak zwane “iksy”.
Z jednej strony fakt: korzystam z dev, więc nie mogę mieć pretensji.
Z drugiej jednak strony: cały czas pamiętam komiks, jaki się pojawił wraz z debiutem tej przeglądarki. Wyjaśniano tam, że każda karta to oddzielny sandbox i jeśli nawet na jakieś stronie zdarzy się awaria, cała przeglądarka nadal działa i inne strony są niezagrożone. Tutaj jednak widać, że tak nie jest. I przy okazji użytkownicy wersji stabilnej chyba nie zaprzeczą, że nigdy tak nie było: jak padała jedna zakładka (pojawiał się obrazek smutnej karty), padały wszystkie, choć sam Chrome nadal chodził.
I co dla mnie ważniejsze: gdzie ta legendarna stabilność samego Linuksa? Pamiętam, że faktycznie kiedyś tak było: jak jakiś program ulegał awarii, wszystko inne nadal działało jak należy. Teraz awaria przeglądarki pociąga awarię całego środowiska graficznego, a z punktu widzenia zwykłego użytkownika, jest to awaria całego systemu. Bo czym się różni takie wyjście z “iksów” od legendarnego niebieskiego ekranu z Windows? Z punktu widzenia stabilności: niczym. I w tym i w tym wypadku wszystko, czego nie zapisałem w programach ma utracone.
Rozumiem, że przez owe kilka lat Linux bardzo się zmienił. Iksy to już nie X11, a x.org. Do całego Gnome dochodzi tu także Compiz i wszystko – muszę to przyznać – lśni i wprawia w zachwyt. Nie jestem jednak pewien, czy godzę się tutaj na ten cały blask kosztem niestabilności.
Comments
A jesteś pewien że GDM wykłada Ci się właśnie przez Chroma? Może to przypadek?
dosc mocno pewien. wywrotka odbywa sie zawsze po kliknieciu rolką w jakiś link (tak by strona otworzyla sie w nowej karcie)
Liunux to nie “iksy” (choć są mocno ze sobą sprzężone) przecież system dalej chodzi i pojawia Ci się znów okno logowania. A jakie masz sterowniki do “iksów”? O ile pamietam gdzieś czytałem, że chrome stara się korzystać z opengl do akceleracji czego się da. Może ją jakoś wyłącz – pewnie gdzieś jest w necie.
> Liunux to nie ?iksy? (choć są mocno ze sobą sprzężone) przecież system dalej chodzi i pojawia Ci się znów okno logowania.
juz to kilka razy tlumaczylem na blogu 🙂 mi jest bez roznicy czy system nadal chodzi czy nie. wszystko, z czego korzystalem, padlo i stracilem niezapisane rzeczy
u mnie w chrome nie ma webgl; co nie wejde na jakas strone z 3d to mi strona zglasza ze moja przegladarka tego nie obsluguje
generalnie stabilność linuksa to chyba stabilność jądra.
Akceleracja WebGL 3D to jedno, a wykorzystywanie OpenGL do renderowania stron to drugie. Postaraj się to wyłączyć.
BTW: Komentarze Ci się rozjeżdżają, pod najnowszymi Chrome i Fx.
Używam Google Chrome dev na Archu i jeszcze ani razu przeglądarka nie wywaliła mi systemu. Na Ubuntu zdarzało się to BARDZO często, w zasadzie to występował tylko jeden bug – przy zamykaniu przeglądarki byłem wylogowywany z aktualnej sesji (czyli podobny problem do Twojego).
Ale, jak powiedziałem, od czasu przesiadki na Archa ani razu przeglądarka nie popsuła systemu. Jasne, sporadycznie jakaś jedna karta się zawiesiła, ale to zrozumiałe przy wersji dev.
Co do stabilności iksów to niestety mam podobne spostrzeżenia. Co jakiś czas trafia się bug, który potrafi powodować mniej lub bardziej lokalne “wywalenia”. Źle nie jest, jednak wyraźnie gorzej niż kiedyś. Coś jednak za coś – trzeba popatrzeć jak bardzo funkcjonalnie poszło wszystko do przodu, ile sprzętu jest obsługiwane, itp.
A Chrome – co próbuję się do niego przekonać, to zaskakuje mnie negatywnie jakimś błędem, który sprawia, że nie daje się tego używać na dłuższą metę. Pewnie mam pecha, bo wiele osób się przesiadło.
Mi się nigdy Ubuntu nie wysypało przez Chrome’a, nigdy, a korzystam z tego połączenia już dłuższy czas. A wziąć trzeba pod uwagę fakt, że mój komputer w żadnych parametrach nie należy do najlepszych.
Chrome mi się też sam za często nie sypie, choć poszczególne karty tak (i wcale nie wszystkie na raz…).
Jakoś jestem fanką Chrome’a, nie Chromium, i nie narzekam na nic pod Linuksem.