A moja składka emerytalna ciągle rośnie (ponad 20% rocznie)

Nie ma chyba w Polsce człowieka, który by nie narzekał na ZUS. Nawet same władze tej instytucji wyrażają się o niej, jakby opowiadali scenariusz jakiegoś filmu katastroficznego. Wszyscy krzyczą aby zlikwidować tę instytucję. A ja ją sobie przypadkiem sam zlikwidowałem i okazuje się, że wychodzę na tym naprawdę dobrze. Nie płacę żadnych składek, a jednocześnie  nie martwię się o swoją jesień życia.

Nic dziwnego, że ZUS jest krytykowany. Policzcie sobie sami: co miesiąc trzeba płacić około 700 złotych składek (podaję liczbę dla własnej działalności gospodarczej). Ile z tego trafia na składkę emerytalną? Przyznam, że nie wiem więc dobrodusznie załóżmy, że połowa, czyli 350 złotych miesięcznie.

Jeśli będziesz pracować w ten sposób od 25 do 65 roku życia, na swoją emeryturę dasz ZUSowi 40 razy 12 miesięcy razy 350zł – łącznie 168 tysięcy złotych. Kupa kasy.

Zła wiadomość: statystycznie facet żyje na emeryturze 4 lata (średnia długość życia to 69 lat). Zatem gdybyś założył sobie, że będziesz żyć statystycznie długo, te 168 tysięcy powinieneś otrzymać z powrotem w 4 x 12 miesięcy – w 48 ratach. Miesięcznie to wychodzi 3500 zł. Odpowiedz sobie sam, czy ZUS właśnie tyle wypłaci Ci co miesiąc na starość.

Co więcej powyższe wyliczenia  podałem w założeniu, że ZUS – a dalej prywatny fundusz emerytalny – w ogóle nie inwestuje Twoich pieniędzy. Tak jakby odkłada je sobie do skarpetki. Nie lepiej, żebyś robił to sam?

Ja właśnie tak robię. Nie płacę kompletnie żadnych składek dla ZUSu (w tym niestety także zdrowotnych) i robię to kompletnie legalnie. Mam jednak specyficzną sytuację: pracuję tylko i wyłącznie na umowy o dzieło, a w tym wypadku właśnie nie odprowadzane są żadne składki socjalne. (Co ciekawe podatek też jest fajny, bo wynosi około 9%).

To daje niestety (albo stety, mi już w tej sytuacji jest całkiem dobrze) dwa minusy: Po pierwsze nie jestem ubezpieczony. Nie płacę składek zdrowotnych, więc nie jestem ubezpieczony w NFZ. To oznacza, że jeśli się przeziębię i pójdę do lekarza, muszę mu zapłacić (nie wiem ile, bo z przeziębieniami nie chodzę do lekarzy). Gorzej będzie gdy naprawdę poważnie zachoruję, ale przyznam, że raczej staram się o tym nie myśleć 😉

Drugi minus, który stał się już dla mnie plusem to brak składek na emeryturę. Nie  finansuję już tej całej bzdurnej machiny biurokratycznej, tych przysłowiowych pań w zusie co cały dzień robię sobie paznokcie 😉 Za to mam więcej pieniędzy, którymi sam sobie mogę rozporządzać. I tak właśnie robię.

Obiecałem sobie, że cokolwiek by się nie działo, jakkolwiek bym nie głodował, 25% wszystkich zarobionych pieniędzy jest nietykalna i czeka na moment, kiedy skończę 65 lat. I póki co twardo się tego trzymam.

Co więcej nie wkładam tych pieniędzy w skarpetę. Zamiast tego kupuję sobie kolejne fundusze inwestycyjne, inwestujące przeważnie dość ryzykownie w akcje. Jak sobie właśnie policzyłem tak odłożone przeze mnie pieniądze wzrosły o średnio 23% w ciągu ostatniego roku. Mi to odpowiada.

W jednym z następnych odcinków opiszę jak mam zamiar sobie poradzić – oraz jak czasem sobie radzę – z brakiem ubezpieczenia w NFZ. A może ktoś ma jakieś sprawdzone na to sposoby?

00

Comments

grzegorz pisze:

składka na NFZ odlicza się od podatku w 100% – więc tak naprawdę, w kieszeni zostaje tyle samo, z tym, że ma się tą kasę dopiero jako zwrot podatku…

co do finansowania emerytów przeze mnie – państwo brało od nich pieniądze gdy powstał ZUS i przeznaczało na coś (zakłady pracy, fabryki, kopalnie, cokolwiek) te państwowe zakłady powinny przynosić jakieś zyski, które po iluś latach powinny być wypłacane jako emerytura
jeśli natsąpiła prywatyzacja, to kasa z tego powinna iść na emerytury…..

zus pisze:

Są jeszcze inne sposoby na uniknięcie ZUSu:
http://zus.pox.pl/bezskladek.htm

futanaria pisze:

Firm oferujacych obnizanie ZUS jest cala masa…
Ale to tylko kwestia czasu (niestety) zanim ktos sie dobierze i do organizatorow i do korzystajacych…
Popatrzcie sobie co popieprzony rzad robi z dopalaczami. Wszystko legal a zamykaja ich.
A z obnizonym ZUS jest prosciej no bo przeciez trzeba zawrzec fikcyjna umowe o prace z firma w UK czy gdziestam.

Daniel Dryzek pisze:

Przyznam się, że nie czytałem komentarzy i pewnie ktoś już tę kwestię poruszył. Powinieneś gdzieś prywatnie się ubezpieczyć na zdrowie i życie, bo to może się przydać (odpukać!). Tylko wybierz takie ubezpieczenie, które daje Ci też pobyt w szpitalu i różnego rodzaju operacje. Oczywiście mam nadzieję, że nigdy nie będzie Ci to potrzebne, ale wiesz, że pewności mieć nie możesz.

Konrad Karpieszuk pisze:

wspomniano o tym w komentarzach z 10 razy 🙂

Dominik pisze:

Jeśli chodzi o inwestowanie długoterminowe to polecam przyglądnąć się wynikom historycznym. O ile nie posiada się dobrego timingu do zakupu/sprzedaży akcji lub funduszy akcji to najlepiej wychodzą lokaty. Oczywiście te najwyżej oprocentowane:
http://bestdomena.pl/blog/?p=17
Pod linkiem aktualny ranking 😀

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.