Znacie taki widok z sytuacji, gdy wracacie z pracy, zwłaszcza w okresie zimowym, gdy słońce zachodzi dużo wcześniej, co nie?
Właściwie często to nie sama praca sprawia, że po wróceniu do domu czujecie się zmęczeni, ale fakt, że przez kilkanaście minut po niej musicie wgapiać się w bijące po oczach światła hamulca w samochodzie stojącym przed wami w korku.
Mój pomysł dla producentów samochodów. A gdyby tak wykorzystać fakt, że większość nowych samochodów ma z tyłu czujniki zbliżeniowe i gdy podjedzie pod tylny zderzak kolejny samochód, przygasić te światła odrobinę?
Niestety nie jest to czynnik, który w pierwszej kolejności decyduje o zakupie samochodu (bo to ułatwienie nie dla właściciela, a tego “wroga ulicznego”, który za nim stoi), ale czy na pewno? Ja gdybym zobaczył, że jakaś marka myśli także o mnie, na pewno postrzegałbym ją lepiej niż inne. Lubię takie little big details.