Kurwa mać!
Sorry, to chyba pierwsze przekleństwo na tym blogu, ale nie wyrabiam już.
Tym razem będzie krótko.
Dla tych, którzy nie śledzą, szybkie streszczenie:
- mój wpis sprzed tygodnia o tym, że w Orange to co usłyszysz od ich pracowników się nie sprawdzi. Do tego, choć nie jestem już ich klientem, odebrałem pięć lub więcej telefonów tak jakbym był ich klientem i czy chce ich jebany światłowód. I że nie da się od tego uwolnić.
- wpis sprzed dwóch dni, że dowalili mi fakturę na 250zł i że po poprzednim wpisie skontaktowała się ze mną osoba z Orange obiecując, że faktura zostanie skorygowana i że już naprawdę znikam z ich baz jako klient. I że to już naprawdę koniec moich udręk z tą firmą.
A teraz to:
20 minut temu odbieram takiego smsa:
Co do k…? Jakie zgłoszenie? Przecież wszystko miało być załatwione?!
I w 5 minut po smsie dzwoni telefon z Orange. Pomyślałem sobie, że dzwonią szybko wyjaśnić pomyłkowy sms.
Co usłyszałem? Posłuchajcie sami!
Ja p.i.e.r.d.o.l.ę.
Comments
[…] dla siebie, wystarczy mi satysfakcja (i tak jak mówię na nagraniu, chciałbym by jednak Orange to drogo kosztowało na rzecz jakiejś fundacji czy domu […]