A no na przykład stąd, że odezwał się do mnie dziś klient, który nie odzywał się już z pół roku, że coś co mu robiłem, nagle przestało działać.
Albo na przykład po tym, że na dzisiejszy dzień moja firma hostingowa zaplanowała sobie upgrade MySQL wskutek czego – jak być może widzieliście – blog był wywalony do góry nogami przez pół dnia, a na inne moje strony nie mogłem się zalogować.
Pożary jednak ugaszone. Jutro wyruszam na podbój Austrii i Słowacji.
(I żeby wkurzyć niektórych, którzy muszą teraz ciężko pracować, napiszę, że to nie jest mój ostatni urlop w tym roku. Ba, to nawet nie będzie mój ostatni urlop w tym miesiącu 😉 )
Comments
Skąd ja to znam… Przez pół roku nie mogłem się doczekać materiałów od jednej klientki, a tuż przed wyjazdem w Atlas Wysoki na 1,5 tygodnia nagle się odezwała i kończyliśmy w nocy ten serwis 🙂
Pochwal się po powrocie co ciekawego zwiedziłeś/zdobyłeś w Austrii i na Słowacji…
Czekamy na “Konrad jest na Słowacji” 🙂
Udanego urlopu, ponoć pogoda ma się poprawiać…
pogoda calkiem sie udala 🙂 przez dwa dni ledwo przelotne deszcze, a reszta samo slonce 🙂
Ja robiłem co najmniej 3 podejścia do urlopu i dopiero za 3 razem pogoda na to pozwoliła (chociaż i tak było dosyć wietrznie).
Standardowa sytuacja… Jak mawia Robert Górski: “jak ktoś ma pecha to i palec w d*pie złamie”.