Gruzja – koszty, ceny, noclegi, przejazdy…

Póki pamiętam, to na szybko wrzucam wpis, który na pewno się przyda innym, którzy będą w przyszłości planować wyjazd do Gruzji i zastanawiać się ile ze sobą wziąć pieniędzy. Ja na dwa tygodnie pobytu wziąłem 1200zł, zjechałem cały kraj od poziomu morza po Kaukaz, ze wschodu na zachód i wiem, że mógłbym wydać jeszcze mniej.

Ceny podaję w GEL (lari) i w przybliżeniu w złotówkach. Przelicznik jest taki, że jeden GEL to 1,66 PLN.

Przejazdy

Metro w Tbilisi, jeśli dobrze pamiętam, kosztowało 0,40 GEL (40 tetri, około 70 groszy). Tyle samo kosztował autobus.

Dojazd z Tbilisi do Mksthety (około 20 kilometrów) kosztował 1,50 GEL (~2,20 PLN).

Dojazd z Tbilisi do Gori (~60km) kosztował 5 GEL (~8 PLN).

Oba powyższe jechałem marszrutką.

Z Gori do Kutaisi jechałem stopem, ale za stop też się płaci. Było to niemal 100km przez góry i kosztowało 5 GEL.

Najwięcej, bo  20 GEL (ponad 30 PLN) zapłaciłem za marszrutkę z Ureki do Tbilisi.

Powrót z Ureki do Tbilisi. Pomimo, że to główna droga kraju, krowy specjalnie się tym nie przejmowały

Powrót z Ureki do Tbilisi. Pomimo, że to główna droga kraju, krowy specjalnie się tym nie przejmowały

Jeszcze więcej kosztują taksówki, ale jak się jest w większej grupie, warto czasem je rozważyć, bo wyjdą nawet taniej niż marszrutki. Przykładowo za przejazd z doliny Pankisi do Tbilisi i potem do Kazbegi na końcu gruzińskiej drogi wojennej zapłaciliśmy wspólnie w 5 osób 140 GEL (~200 PLN). Wyszło mniej więcej 40 złotych za osobę, a busem kosztowało by pewnie w najlepszym wypadku tyle samo (i trwałoby dłużej).

Noclegi

Tutaj ponoć znaczenie ma czy się jest w grupie, czy pojedynczo. Ja w większości miejsc byłem sam i wtedy płaci się więcej. Innym modyfikatorem na moją korzyść, było to, że byłem poza sezonem – wtedy jest nieco taniej podobno.

W Tbilisi nocowałem w dwóch miejscach: słynny hostel u Iriny kosztował mnie 20 GEL (30 PLN). Nocowałem też u pewnej Polki, gdzie zapłaciłem za noc 10 dolarów.

W Gori spałem w willi ludzi, którzy mieli pokoje do wynajęcia. Zapłaciłem tam 15 GEL (22 PLN) ale warunki były bardzo skromne (mi to nie przeszkadzało, ale jak coś, uprzedzam).

W Kutaisi zapłaciłem za guesthouse podobnie jak w Tbilisi 20 GEL. Tyle samo zapłaciłem w Ureki, ale wiem –  niestety już po fakcie – że w Ureki oskubali mnie na 10 GEL.

Tam gdzie nocowałem z jedzeniem wliczonym w cenę (Kazbegi, Duisi w dolinie Pankisi) płaciłem 25 GEL (mniej niż 40 PLN).

Jedzenie

Najsłynniejsze gruzińskie żarcie – kaczapuri – i różne jego odmiany (to taki placek wyglądający i smakujący jak spód  od pizzy, czasem czymś nadziewany) na ulicy nigdy nie kosztował więcej niż 2 GEL (3 PLN) i uwierzcie, że jak się do niego dokupiło parówki za 0,40 GEL za sztukę, spokojnie starczał na cały dzień jedzenia.

Tak wygląda kaczapuri, choć wiem, że znawcy gruzińskiej kuchni powiedzą, że to nie jest kaczapuri. Właściwie mają rację, ale uznajmy to za odmianę kaczapuri

Tak wygląda kaczapuri, choć wiem, że znawcy gruzińskiej kuchni powiedzą, że to nie jest kaczapuri. Właściwie mają rację, ale uznajmy to za odmianę kaczapuri

Wielkie pierogi nadziewane mięsem czyli khinkali kosztują w barach i restauracjach 0,40 GEL za sztukę (70 gr). Są tak duże, że jak pierwszy raz zamówiłem 6 sztuk, czterema się najadłem, piąty zjadłem ledwo, a szósty już zostawiłem.

Piwo kosztuje w sklepie 1,50 GEL (2,20 PLN), a barze o 0,50 GEL więcej (ale to też zależy od baru).

Inne porady

Tam gdzie można, targuj się. Szczególnie jeśli chodzi o noclegi i przejazdy. Gdy byłem z 4 innymi Polakami bardzo często udawało nam się stargować początkową cenę o 30% bez większych problemów.

Najdroższym miastem jest Kazbegi położone w Kaukazie (a przy okazji miało najgorszą jak dla mnie atmosferę). Tam nawet piwo w barze kosztowało około 8 złotych.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem była restauracja w Tbilisi mająca na swojej elewacji trzech panów za stołem i psa przed stołem. Wspominam o tym malunku, bo na pewno ją zobaczysz, a i jest też w ten sposób opisana w Lonely Planet. Bardzo słynne miejsce, a ceny prześmiesznie niskie. Piwo: 3 PLN, jedzenie porównywalnie tanie. Butelka wina: od 18 PLN. Naprawdę polecam jako miejsce na poznanie gruzińskiej kuchni i nie wydanie na to dużo kasy!

00

Comments

anula7777S pisze:

polskie zupy ale gotowane samodzielnie

Natalia pisze:

nawieź jej nalewek, każda 40 je lubi 🙂

mika pisze:

tak zrobię. Kupię też miód pitny. Mysle tez o fajnej torbie z filcu

[…] o jednej z przygód oraz standardowo już (tak jak to było w przypadku wyjazdu na Krym czy do Gruzji) wrzucę osobny wpis o cenach. Być może też wrzucę galerię zdjęć, lub zaproszę do takiej […]

Małgo pisze:

Czy mógłbyś podać namiary na tych ludzi w Gori 🙂 ?

konradk pisze:

adresu nie mam, ale tu jest link do mapy google http://goo.gl/maps/cMeSQ

tam gdzie wbita pinezka jest ten dom (mniej wiecej, moze to ta uliczka wyzej, moze nizej; jak dotrzecie w te okolice popytajcie juz ludzi).

punkty orientacyjne to dworzec marszrutek po lewej (byc moze to tam wysiadziecie), zamek w gori (niestety widac go z niemal wszedzie ale z domku jak widac jest juz tuz tuz) i mini park na dole, cos jak placyk w centrum miasta w polskich malych miasteczkach. po prawej widac juz ulice stalina przy ktorej jest muzeum owego pana 🙂

Celina pisze:

Uroczy kraj i bardzo przyjazny dla turysty. Byliśmy tam w czerwcu, cały miesiąc. Khinkali pyszne, a chaczapuri było u nas na porządku dziennym. Polecam.

Adam pisze:

Byłem tylko na wypoczynku w Batumi ale mogę potwierdzić, że kraj piękny!

Krzysiek pisze:

Witam. W 2013 r. byliśmy w 6 osób na 7 dni. Wyprawa typu low-cost 🙂 Całkowity koszt wyjazdu 1200 pln w tym bilet Katowice-Kutaisi 270 pln. Z uwagi na brak bariery językowej wszystko (przejazdy, noclegi) załatwialiśmy na miejscu. Zwiedziliśmy Mestię (w tym wejście na lodowiec pod Uszbę), Uszguli, Batumi i okolice – polecam treking do wodospadu po parku narodowym Mtirala, ogród botaniczny pod Batumi, twierdza Gonio, park narodowy Sataplia – jaskinie Prometeusza.
W tym roku, w czerwcu 2014 r. w 6 osób na 10 dni wschodnia część Gruzji i Armenia. Koszt 2000 pln w tym przelot 350pln. Zaczęliśmy od Tbilisi, potem pociągem do Erywania, wejście na Aragac (3920 m), jezioro Sewan, powrót do Tbilisi, potem Telawi, przejazd do Tuszetii, tam treking w przepięknych krajobrazach, następnie Signagi, gruzińska droga wojenna do Kazbegi, wodospady w Lagodekhi i na koniec Dawid Garedża. Polecam, bo za kilka lat będą przewalać się tam tabuny turystów.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.