Niechęć do siedzenia przy biurku i fakt, że stary komputer, którego więszość podzespołów pamięta jeszcze XX wiek zaczął się psuć, sprawiły, że ostatnie dwa tygodnie rozglądałem się za laptopem i od piątku mam już nowy sprzęt 🙂
Szukanie nie było trudne, zwłaszcza, że kryterium jakie sobie wyznaczyłem było proste: nowy, jak najtańszy ale nie netbook. I tak oto wpis ten piszę do Was z lapka, który się nazywa Acer Extensa.
Jakość laptopa jest adekwatna do jego ceny, ale nie spodziewałem się żadnych wodotrysków 🙂 Wifi działa, więc mogę sobie siedzieć teraz na łóżku i pisać, Sprzęt i tak jest dwa razy lepszy od mojego komputera stacjonarnego.
Muszę się jeszcze przyzwyczaić do nowego rozkładu klawiszy; chwilę po potrwa zanim znów zacznę pisać bezwzrokowo.
Nie podoba mi się plastik z jakiego lap jest zrobiony. Zdjęcie na Ceneo kłamie: komputer się nie błyszczy. Plastik jest szary, matowy i delikatnie chropowaty.
Wraz z laptopem zainstalowany był egzotyczny Linux Linpus i tak jak się domyślałem, przez wszystkich jest on chyba od razu wywalany 🙂 Raz, że to jakaś chińska dystrybucja, a ja nie jestem pewien czy chciałbym korzystać z dystrybucji powstającej w reżimowym państwie. Dwa, że nie ma ona domyślnie zainstalowanego środowiska graficznego. Oczywiście ludzie nie kumaci w linuksie od razu przestraszą się tego dziwngo DOSa. Nawet mi nie chciało się wgłebiać skąd wziąć pakiety Gnome/KDE, czy mają to być deb-y czy rpm-y… I tak dzień wcześniej nagrałem sobie specjalnie płytę z Ubuntu 😉
Ubuntu zainstalowało się gładko, aplecik monitorowania poziomu bateri działa jak trzeba, aplet WiFi ładnie wyszukuje sieci.
Oczywiście musi być ccoś nie tak: ręce mi opadają jak pomyślę ile musiałem się nagimanstykować aby przesłać przez sambę pliki ze stacjonarnego Ubuntu na laptopowe Ubuntu. Wszędzie są poradniki Windows – Linux, nigdzie praktycznie nie ma poradników Linux – Linux. Zwłaszcza, że instalacja Samby kończyła się błędami. Ale już jest ok.
* * *
OK, więc mam laptopa 🙂 Dla Was to może i dobra wiadomość: wszystkie wpisy z Rwandy powstawały właśnie na laptopie i jakość ich była na pewno lepsza niż tego co piszę do Was z domu. Może to teraz się zmieni 😉
* P. S. *
Aha, wiedziałem, że coś zapomnę 😉
Laptop kupiłem w sklepie białostockim (traf chciał, że nie dość, że laptop był najtańszy, to na dodatek był najtańszy w bliskim mi sklepie). Zapłaciłem za niego 1377zł.Gdy odbierałem, widziałem, że w sklepie na półce ten sam sprzęt kosztuje o 400zł więcej 😉 Warto kupować w sieci 🙂
Comments
Używanie Samby do przesyłania plików pomiędzy dwoma linuksami, to chyba strzał w kolano 🙂
Polecam Ci serdecznie przejrzenie informacji o ssh (o ile jeszcze się z nim nie zapoznałeś). Wystarczy zainstalować usługę na obu komputerach i nawet filezilla sobie poradzi z przesyłaniem plików.
Zapewne jest jeszcze mnóstwo innych sposobów, bo ssh jest szyfrowane domyślnie, czego Tobie akurat nie potrzeba. Ale działa po czterech kliknięciach 🙂
o, a gdzi jest jakas instrukcja?
Na przykład tutaj:
http://www.cyberciti.biz/faq/ubuntu-linux-openssh-server-installation-and-configuration/
Na jednym komputerze stawiasz serwer, z drugiego łączysz się choćby przez filezillę używając Twojego loginu i hasła ze stacjonarki.
Słowa kluczowe do przeszukania google: ssh, albo bardziej – sftp. Jest sporo materiałów:) Akurat gotuję obiad, to nie mam jak wyszukać czegoś konkretnego.
Linpus = Fedora + Moblin
http://jakilinux.org/aplikacje/menedzery-okien/xfce/linpus-linux-made-in-china/
Wbrew pozorom, samba jest rozsądnym rozwiązaniem do dzielenia plików w sieci między linuksami. NFS nadaje się tylko do bardzo bezpiecznych sieci z uspójnionymi kontami a nic z konkurencyjnych na dobre nie zafunkowało. ssh to nie do końca to, w tej roli bardziej ftp przypomina niż dysk sieciowy (zresztą, sftp nawet używa się jak ftp)
A do jednorazowego kopiowania dużej ilości rzeczy doradzałbym rsync-a (który w szczególności zadziała dobrze jeśli uruchomimy go powtórnie by dograć coś co się jeszcze zmieniło czy gdy odpalimy go na nowo po awarii prądu).
Patrz też http://notatnik.mekk.waw.pl/archives/166-Synchronizacja_plikow.html
tjach juz mi podeslal na priv jak uruchomic ssh (rzeczywiscie banalnie proste) i przekopiowalem sobie wszystko 🙂 troche to trwalo (40GB danych) i faktycznie zabraklo mi w pewnym momencie zalety rsynca: kopiowanie po sftp nagle sie zatrzymalo i musialem zaczac je od poczatku, recznie sprawdzajac co juz sie przekopiowalo, a co nie
wyciagnalem ze spamtrapu komentarz tjacha, w ktorym tlumaczy jak korzystac z ssh
panie boże uchroń od acera… ale dobrze, że nie kupiłeś mediona, albo fujitsu 🙂
no ja tez juz nie jestem zadowolny z acera. ale w wolnej chwili moze napisze o tym w notce wiecej
co to matowatości/blyszczenia -> acer juz tak czasem ma ze robi po dwa typy obudowy do lapków, do tego samego modelu.. matowy ma swoje zalety -> nie zostawiasz miliona odciskow.. ja mam blyszczacy