Bardzo popularny – szczególnie w okresie wakacyjnym – jest mój poprzedni podobny wpis o cenach w Gruzji, pomyślałem sobie, że i tym razem popełnię taki sam tekst, tylko odnośnie Krymu. Lub szerzej całej Ukrainy, bo chyba ceny w obu wypadkach nie odbiegają od siebie znacznie. Proszę też brać poprawkę, że chyba na całym świecie w miejscu kojarzącym się z tłumem zachodnich turystów zawsze będzie nieco drożej, niż w zacisznej uliczce w mniej nawiedzanym mieście.
Zaczynam. Przelicznik: 10 hrywien (UAH) to około 3,60 złotego. Aby daną cenę przeliczyć z hrywien na PLN należy ją podzielić przez mniej więcej 2,75. Myśmy jednak najczęściej zakładali, że dzielić trzeba na trzy i dodać nieco (np 20 hrywien to według nas było około 7 złotych).
Generalnie: jest taniej niż w Polsce.
Noclegi
Za hotelik Ecos w Kijowie płaciliśmy 100 hrywien od osoby, czyli 36 złotych. Stancja w Sewastopolu, w samym centrum wyniosła nas jeśli dobrze pamiętam 40 hrywien od osoby (14 złotych). Za całe mieszkanie w bloku w Ałuszcie płaciliśmy 250 hrywien za dobę. Było nas sześciu, więc od osoby wyszło też 40 hrywien.
Noclegi znajdowaliśmy u ludzi stojących na dworcach (w Kijowie pod lotniskiem nikt nie stał i hotelik polecił na taksówkarz, kiepsko na tym wyszliśmy). Dodam, że w sytuacji umawiania się z babuszką na dworcu nie ma żadnego wybacz między owymi babuszkami: gdy inne zobaczą, że z kimś rozmawiasz, zaraz podejdą i będą także cię namawiać na wybranie jej oferty. Dochodzi nawet do kłótni między nimi, ale dla turysty taka oferta jest świetna – spokojnie słuchasz kłótni i wybierasz najtańszą / najlepszą ofertę.
Bo najtańsza nie musi być najlepsza 🙂 W Ałuszcie kobieta zaproponowała nam nocleg za 200 hrywien i… zaprowadziła nas na coś w rodzaju ogródków działkowych, abyśmy spali z bezdomnymi. Nie zdecydowaliśmy się.
Dodam też, że na Krymie popularne jest nocowanie na dziko pod gołym niebem lub w namiocie (nie ma tam za to mandatów). Ma to jednak swoje minusy: klimat latem jest okropnie suchy i musisz się pogodzić z tym, że namiot będziesz rozbijał wśród ostów i innej roślinności, która wbija się we wszystko. To boli. Ponadto ludzie trochę dziwnie patrzą 😉 Po dwóch takich nocach daliśmy sobie więc spokój. 16 złotych za noc to jest nic, a o wiele wygodniej.
Przejazdy
O kosztach dojazdu i powrotu z Krymu już pisałem wczoraj. Przejazdy wewnątrz miast: najtaniej wychodzą autobusy miejskie lub trolejbusy. Za dojazd z lotniska w Symferopolu na dworzec (całkiem spory odcinek, szacuję z 10 km) trolejbusem zapłaciliśmy po hrywnie (40 groszy). Marszrutki miejskie (minibusy) to koszt od 2 do 3 hrywien.
Przejazd około 30 kilometrów z Sewastopola autobusem do Ałupki to 8 hrywien (jakieś 2 złote). Tyle samo kosztował pociąg z Symferopola do Sewastopola, a za autobus z Ałuszty z powrotem do Symferopola zapłaciliśmy chyba coś około 20 hrywien (8 złotych). Jeśli ktoś nie potrafi tych cen odnieść, bo nie zna odległości, podpowiem, że to jest okropnie tanio.
Taksówka z lotniska w Kijowie do hoteliku kosztowała nas 100 hrywien (dzielone na trzy osoby, więc jakieś 13 zł osoba). Jak wspomniałem poprzednio marszrutką przejechaliśmy z powrotem ten odcinek za 2 hrywny od osoby (60 groszy).
Jedzenie
Nadal tanio. Hot dog w budce na ulicy to 10 hrywien (3,60 zł). W barach mlecznych (bez trudu jest je znaleźć jeśli poszukamy chwilę) za drugie danie (kotlet, ziemniaki, surówka) płaciłem najczęściej 20 hrywien (8 złotych). Muszę jednak ostrzec, że kotlety oni mają mikroskopijne – mielony nie był chyba większy od mojego kciuka (sic!). Zupa soljanka – jeden z powodów czemu w ogóle jeżdżę na wschód, polecam – to koszt około 15 hrywien (6 złotych) lub mniej.
Alkohol
W tej kwestii testowałem głównie piwa. W barze cena owego to maksymalnie 12 hrywien (4-5 zł), ale spokojnie nawet na kijowskim majdanie można je kupić w plastikowym kubku za 6 hrywien (2 złote). W sklepach ceny od 4 do 7 hrywien. Najtańsze wino stołowe – i całkiem niezłe jak na swoją kategorię – kupiłem w sklepie za 10 hrywien (3,60zł), ale najczęściej ceny były powyżej 20 UAH.
Dodam, że dwa razy udało nam się zapłacić sporo za piwo, a było to na promenadzie w Sewastopolu (wiadomo – tłum turystów). Płaciliśmy tam po 20 hrywien (7-8 złotych) za piwo i co więcej w jednym z miejsc bez naszej wiedzy do rachunku doliczono nam 10 hrywien za samo wejście.
Inne
Toalet publicznych jest dużo i ceny to najczęściej 2-3 hrywny. Znaleźliśmy jedną w Jałcie za hrywnę, ale stan jej był fatalny. Jedna w dziewczyn zrezygnowała z korzystania z niej. Faktycznie, smród i widok potrafił wypędzić z takiego miejsca 🙂
Trzeba też się nastawić, że w niektórych knajpach za toaletę płaci się dodatkowo owe 2 hrywny lub toalety zwyczajnie nie ma i trzeba szukać publicznej.
Zwiedzanie miejsc turystycznych też bywa płatne. Wejście do jaskini kosztowało podobno 30 hrywien (12 zł). Tyle samo zapłaciłem za przepłynięcie się łódeczką po podziemnym schronie łodzi podwodnych w Bałakławie. I tyle samo kosztuje zwiedzanie monastyru w Kijowie.
Także niektóre plaże – takie widzieliśmy w Ałuszcie – są płatne. Od 10 do 20 hrywien. Jest też darmowa plaża miejska, ale na niej możemy liczyć na obrzydliwy tłum ludzi i kamieniste dno. Już lepiej wydać te 4 złote i poleżeć bez ścisku na drobnych kamyczkach.
I tyle. O inne rzeczy pytajcie w komentarzach, może będę wiedział 🙂