WordPress ma wbudowany mechanizm komentowania wpisów (i tu zachęcam do wypróbowania go pod tym wpisem 😉 ). Tymczasem ludzie, jak ślepe stado owiec instalują zewnętrzne systemy komentarzy – czy to z Disqus-a czy (jeszcze gorzej) Facebooka. “Inni zainstalowali, więc i ja zainstaluję”. Bez analizowania czy są z tego jakieś korzyści.
Korzyści nie ma. Disqus nie daje nic, czego nie miałby WordPress + wtyczki. Za to gdy używasz Disqusa:
– sprzedajesz swoich czytelników jakiejś zewnętrznej firmie, która przetwarza ich jako wkład do big data. Kiedy to się stało gdy “dziękuję za skomentowanie mojego wpisu” zamieniliśmy na “skomentowałeś, więc zapraszam do sprofilowania cię w dziesiątkach sieci reklamowych”?
– dokładasz 1,5-2 MB oraz aż 140-180 requestów do każdej podstrony na twoim blogu. Nie będę pokazywał palcami, ale znam takie osoby, które dość ostro wypowiadają się o innych stronach, że mają słaby performance (np przez site buildery, z czym się zgadzam), a jednocześnie na swoich blogach odwalają Disqusa 🙂
– nigdy nie otrzymasz komentarza ode mnie i innych osób nie godzących się na udostępnianie swoich danych komukolwiek tylko temu, że “pozwoliłeś” mi na skomentowanie. No dzięki, ale nie. W przeglądarce mam blockery skryptów śledzących i ja formularzy Disqusa i tym podobnych nie widzę. I prawdę mówiąc jak widzę, że nie mogę komentować, na taki blog już nie wracam (albo wracam rzadziej).