Kurcze, może jednak książka?

Włączyłem wczoraj na chwilę Gadu Gadu (co otstatnio robię bardzo rzadko, nie wiem czemu ale co minutę mnie rozłącza) i wyskoczyło mi okienko z takim tekstem:

“Witaj, jestem studentką II roku dziennikarstwa, chciałabym napisać o Panu reportaż, jeżeli oczywiście uzyskam Pana zgodę”

Nie powiem, takie coś naprawdę nieźle łechcze 🙂 Troche nieufnie – podejrzewałem, że to może być jakaś podpucha – odpisałem, ze nie ma problemu i od słowa do słowa jak w poprzednich przypadkach doszło do tego, dowiedziałem się, że jak zwykle chodzi o Rwandę i że na maila dostałem listę pytań, na które właśnie przed chwilą dość szybko odpisałem.

Pytania zawsze są te same: co jadłem, jakie wrażenia, gdzie mieszkałem… To wszystko już opisywałem na poprzednim blogu, więc odpowiadanie na pytania sprowadziło się do pomocy w wyszukaniu moich tekstów i wklejenia linków do treści odpowiedzi.

…a teraz kurde siedzę i zaczytuję się we własnych wpisach. Muszę nieskromnie przyznać, że nawet mi się podobają. 🙂 Większość niestety już nie pamiętałem, więc czytałem jak opowieści kogoś innego. Pamiętacie na przykład tekst o jajecznicy? Ja nie pamiętałem, nie pamiętałem nie tylko tekstu ale i samej sytuacji i na koniec lektury aż parsknąłem śmiechem.

Fajnie się to czyta. Szkoda, że tak bardzo brakuje mi czasu by złożyć to wszystko w książkę. Ale póki co zapraszam do lektury online. Przynajmniej jest za darmo 😉

00

Comments

TLu pisze:

No to kiedy wydajesz książkę? Bo już się doczekać nie mogę, a składać dla samego siebie mi się nie chce.

Konrad Karpieszuk pisze:

dzieki za link, bede pamietal 🙂 moj znajomy wydal tez ksiazke na wlasna reke to i jego zapytam o opinie

Tomek pisze:

Może teraz nawet jest lepszy moment na złożenie z tego książki – z perspektywy czasu. W najgorszym wypadku będziesz miał gotowy “pamiętnik” do wydrukowania, który i tak pewnie kilka osób też chciało by mieć na swojej półce :).

Janusz Lis pisze:

Przeczytałem wszystkie wpisy z Twojej wyprawy do Rwandy i myślę, że to świetny materiał na książkę. Od e-booka można zacząć, rzeszę fanów już masz dzięki blogowi, także kilka-kilkanaście sztuk sprzedałoby się już na starcie. Może też warto, byś spróbował tematem zainteresować jakieś papierowe wydawnictwo?

Konrad Karpieszuk pisze:

ja jakoś nie wierzę w ebooki. ktoś je w ogole czyta? osobiscie musze kupic drukowana ksiazke, by ja przeczytac, ebooki zaczynam ale nie koncze.

ponadto wersja elektroniczna juz jest w formie bloga wlasnie. czy ktos chcialby placic za cos co moze przeczytac za darmo? wlasnie gdyby zostalo to wydane drukiem, bylaby to jakas wartosc dodana za ktora bym chetnie zaplacil

TLu pisze:

Dodasz mapkę Rwandy, dodasz parę fotek. Parę fotek możesz ściągnąć z Rwandy by uzupełnić materiał. Fizyczną książkę możesz komuś sprezentować lub sprzedąć, link do bloga czy ebooka nie bardzo.

asia pisze:

A ja jednak chetniej zaplacilabym za ksiazke, chcialabym ja sprezentowac rowniez rodzinie i znajomym.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.