Kategoria: Muzungu ma czas wolny

GoldenLine wpływa na moje życie

Tekst nie jest w żaden sposób sponsorowany, choć będę się w nim pewnie rozpływał w komplementach nad stroną GoldenLine.pl. Po prostu już od dłuższego czasu chodziły mi po głowie przemyślenia, którymi chcę się z Wami podzielić.

Jest jedna strona internetowa, która znacząco wpłynęła na moje życie (i jak się można domyśleć po tytule, jest to strona GL). Nawet bardzo znacząco. Z wszystkich portali społecznościowych tylko tam faktycznie widzę, że korzystanie z jego usług ma dla mnie jakieś znaczenie także w realnym świecie. Nasza-Klasa to serwis gdzie pokazujesz swoim znajomym zdjęcia z wydarzeń, które już się zdarzyły i przeważnie na tym się kończy. Na Wykop wchodzisz po to aby bezproduktywnie zabić wolny czas. Na GoldenLine zarejestrowałem się lata temu za namową mojego kolegi Adasia. Ot, Adaś (tak naprawdę Adam, ale od  lat mówimy na niego zdrobniale, choć jest ode mnie o co najmniej głowę i szyję wyższy 😉 )  był wtedy nauczycielem i ja  byłem nauczycielem. GoldenLine miało być miejscem, gdzie łatwo znaleźć pracę czy kontakty zawodowe, więc obaj mieliśmy nadzieję, że do czegoś nam się przyda: akurat  ofert pracy dla nauczycieli wiele nie ma, więc każde dodatkowe miejsce do szukania takowych powinno być dobre.

I potem powoli się zaczęło.

#1

Już po kilku tygodniach szwędania się po tym serwisie (co ciekawe na GoldenLine wcale nie trzeba często zaglądać;  szczerze to na pierwszy rzut oka nie  ma tam nic zachęcającego do częstych wizyt) trafiłem na ogłoszenie, że jedna z białostockich organizacji szuka wolontariuszy. Zgłosiłem się i tak wszystko się zaczęło 😉

#2

Kolejny moment kiedy przydał się GL to wyjazd do Afryki. Paweł, szef białostockiego wolontariatu miał wznajomych na GL dziewczyny z CWR, skontaktowałem się z nimi za pośrednictwem GL, pomęczyłem i zgodziły się mnei wysłać.

Także za pośrednictwem GL znalazłem sponsorów wyjazdu. Zamieściłem tam ogłoszenia, że jadę do Rwandy i potrzebuję pożyczyć od kogoś laptopa i aparat fotograficzny. Nie wierzyłem że się uda, a tymczasem zgłosiło się kilka firm, z których wybrałem IMPAQ (byli najszybsi).

#3

Także w moich działaniach wordpressowych GoldenLine miał spory udział. To na forum dotyczącym blogów udzielałem się odpowiadając na wordpressowe pytania, to tam pojawił się pomysł na WP Sprzedawcę, to tam informowałem o innych moich  pluginach.

W efekcie nieskromnie powiem, że zdobyłem jako taką renomę jako wp-hacker co już przełożyło się na korzyści zawodowe.

Zgłosiło się do mnie kilka osób z pytaniem  czy nie  pomógłbym przy tworzeniu stron z użyciem wordpressa. Jako, że postanowiłem sobie nie być za bardzo tani większość po napisaniu ile sobie liczę za dany projekt już nie odpowiedziała. Udało mi się jednak nawiązać kontakt z kilkoma  poważnymi osobami: jedna strona już jest zrobiona, dwie kolejne się robią i mam już ustawione co najmniej dwa – trzy (cztery?) kolejne zlecenia. I obietnicę stałego dopływu zleceń kolejnych od kilku osób, którym ufam, że jest to obietnica pewna.

Tu dodam, że tak Flaker w podobny sposób wpływa na moje “kontakty zawodowe”. Jednej osobie właśnie skończyłem już drugie zlecenie, inna osoba właśnie dziś zleciła mi coś nowego. (przy okazji pozdrawiam owe osoby, nie wymienione z  imienia, ale na pewno to czytają i wiedzą o kogo chodzi 😉 )

#4

I wreszcie 12 października jadę do Sopotu na szkolenie wstępne przed nową pracą (szkolenie  będzie połączone z rozmową kwalifikacyjną więc nie chcę zapeszać, ale jak wiadomo jestem genialny i idealny, więc pracę tą dostanę na 100% 😉 ). To także historia z GoldenLine w roli co najmniej drugoplanowej. Tu znów wspomniany na początku Adaś miał swój udział: na początku tego roku podesłał mi link do ogłoszenia na GoldenLine: praca dla szkoleniowca z podstaw obsługi komputerów, wykształcenie pedagogiczne. Jakby nie było wypisz wymaluj ja. W międzyczasie całość się nieco rozlazła czasowo, szkolenia już mają dotyczyć nieco innych rzeczy, ale jak najbardziej niedługo ruszają.

Lista powyżej jest niepełna: wymieniłem tylko te aspekty GL, które miały jakieś większe znaczenie (bo kogo by interesowało, że np jestem tam moderatorem grupy dyskusyjnej o pomocy międzynarodowej i dzięki tej grupie przynajmniej jedną osobę udało mi się wysłać już do Afryki) lub o których chciałem napisać.

***

A w tym samym czasie w innych serwisach? Na naszej klasie dodałem stu kolejnych znajomych do listy i tyle. Żadnych nowych, bo to osoby które znam od lat. W życiu nic mi to nie zmieniło. Tymczasem na GL mam na liście znajomych chyba niecałe 20 osób (nawet nie wiem), w tym tylko niewielką część znam  (bądź znałem kiedy dodawałem do listy) w realnym świecie, a serwis ten sprawił że zwiedziłem kawał świata i zarobiłem jako takie pieniądze. Na Wykopie obejrzałem milion głupich obrazków i filmików – dzięki GL zrobiłem już jedną i robię drugą stronę, na którą użytkownicy mogą wrzucać głupie obrazki i filmiki 😉

I co ciekawe wszystko to  bez większego wysiłku. Nie szperałem tam godzinami w poszukiwaniu pracy, nie reklamowałem się jako twórca stron, nie grzebałem w poszukiwaniu opcji wyjazdu do Afryki. Wszystko się potoczyło samo z siebie. Być może i bez GL zdarzyło by się wiele w moim życiu, ale tego już się nie dowiem 🙂

0

Za tydzień będę okazem ;)

Można mnie będzie obejrzeć na Forum Polskiej Współpracy Rozwojowej organizowanym przez Ministestwo Spraw Zagranicznych. 🙂 Po wysłaniu bodźca w postaci pytania, są szansę że zareaguję odpowiadając / opowiadając o tym jak można zostać wolontariuszem Polskiej Pomocy.

Szczegóły wszystkiego są tutaj.

Forum

0

Siostra w telewizji :)

I to nie byle gdzie, bo w głównym wydaniu wiadomości TVP 🙂

Filmik jest tutaj (niestety, choć strona zrobiona za mój abonament, to  bladź po linuksem nie rusza i musiałem oglądać na windowsie).  Zaczyna się w 13 minucie, siostra jest nieco później i to tylko przez kilka sekund. Ale dobre i to 🙂

Gratulacje, siostra 🙂 Nie bój nic, nikt nie zauważył jaka jesteś zestresowana ;P

0

Różne, niezwiązane

Oto kilka rzeczy, których albo nie da się, albo nie ma większego sensu publikować w osobnych wpisach.

* * *

Sprzątam od jakiegoś czasu dyski. Jakoś tak mnie naszło, że chyba już warto trzymać katalogu, w katalogu, a w nim pliku, którego nazwa już nic mi nie mówi i nie będę raczej zanim tęsknił, jeśli go usunę bez zaglądania do niego. Udało mi się już odzyskać w ten sposób ponad 10 GB miejsca. Głównie dzięki wyrzuceniu muzyki i filmów. Oczywiście coś tam jeszcze zostało.

* * *

co20tyKlik aby zobaczyć duże. Pamiętacie te czasy, gdy cieszyło, że użytkowników Mozilli jest 5%? Dużo się od wtedy zmieniło: wtedy prowadziłem fanowską stronę o Mozilli, wtedy jak ktoś otwierał Mozillę, wybierał “Pomoc > O Mozilli > Podziękowania” widział moje nazwisko z podziękowaniami za pomoc w promocji. Kiedyś jak zakładałem stronę w całej Polsce, wg Gemiusa było 38tys użytkowników Mozilli.

Teraz Mozilla ma już ponad 50% rynku, a ja jej główne wydanie – Mozillę Firefox – odradzam.

* * *

Wczoraj coś mi padło. W komputerze. Albo zasilacz nie podawał prądu do dysków, albo płyta główna dysków nie widziała.

Nie wnikałem i przełożyłem dyski do nowego (tzn starego, ale nie używanego) komputera, co stoi pod stołem i czasem sobie z niego biorę jakieś części, ale głównie stoi.

Ubuntu ruszył bez zgrzytu. Powiedział mi tylko, że widzi, że zmieniłem kartę graficzną, ale że spoko i już wybrał nowy sterownik.

Dla odmiany Windows 2000 powiedział, że nie ruszy i już. Za karę już go sformatowałem. 😉

* * *

Dotarła do mnie informacja prasowa z prośbą abym ją tu opublikował. Nic dziwnego, że dotarła. Szczerze to się dziwię, że dopiero teraz ktoś postanowił w ten sposób wykorzystać mój blog (czytany średniodziennie przez 2 tysiomce średnioludzi).

Ale tak poważnie to Łukasz Skorwinder, co ma iPuzzle poprosił mnie abym powiedział Wam, że w jego puzlach dostępne są do układania teraz także historyczyne widoki Warszawy udostępnione przez Archiwum Państwowe. No to mówię.

Normalnie za takie coś to biorę 700 złotych, ale Łukasz ma publikację info za friko. Bo jak siedziałem w Rwandzie to co wieczór – na zmianę w grą w Age of Empires – układałem sobie obrazki na właśnie jego stronie 🙂 Polecam, fajna zabawa, jak już nie macie co robić przed komputerem.

0

Białystok, Carrefour – likwidacja Kolportera

Wiem, że czytają mnie ludzie z bstoku, między innymi sąsiedzi i znajomi 😉

Jakby ktoś od jakiegoś czasu rozważał zakup książek i odkładał to, to chyba jest dobry moment. Salon Kolportera w Carrefourze na Zielonych Wzgórzach się liwkiduje i wszystkie książki (i płyty, i filmy itp) są tam teraz za pół ceny.

DSC00914Niestety już chyba trochę późno. Ja sam nie znalazłem taam właściwie nic, co chciałem kupić. Nie ma wspomnianej książki Pawła Wróblewskiego, nie ma nic ostatnio lubianego przez mnie (i nie tylko przeze mnie) Chucka Palahniuka.

Ale może ktoś z Was sobie coś tam znajdzie. 🙂 Ja mam do Carrefour 3 minuty na rowerze, więc pewnie jeszcze się tam przejadę.

0

Przychodzi facet z kropką na twarzy

Coraz bardziej uważam, że osoby skazane na więzienie mają albo naprawdę nieźle naprane w głowach, albo są nad wyraz optymistycznie nastawione do swojej przyszłości (co jedno drugiego nie wyklucza). Może mi ktoś wytłumaczyć jak to jest z tatuażami więziennymi? Więzień jest zmuszany do zrobienia sobie go, czy robi to z własnej woli? Bo ja gdybym trafił do więzienia, chyba bym się wszystkimi rękoma i nogami bronił przed tatuowaniem sobie twarzy kropek. Przecież z więzienia się kiedyś wychodzi. Tatuaż w kącie oka to pamiątka na całe życie i znak dla reszty społeczeństwa, że coś z nami jest nie tak.

Do wpisu zainspirowała mnie wczorajsza wizyta w moim domu młodego człowieka. Przyszedł bo szukał pokoju do wynajęcia. Od razu zobaczyłem kropkę w kącie oka (a przy okazji i zadrapania na twarzy, jakby z tydzień temu odbył jakąś niezłą bójkę).

Robiłem oczywiście wszystko aby mu tego pokoju nie wynająć (i ostatecznie nie wynająłem). Ale rozwaliła mnie jego filuterność. Gdy czekałem kiedy sobie w końcu pójdzie, bez żenady zaczął mi opowiadać jakie to były jaja jak kiedyś petem spalili przypadkiem dywan na stancji, w której teraz mieszka. Ale nie to było powodem wymeldowania. Czare goryczy przelała ostatnia impreza, w czasie której zdemolowali mieszkanie. I teraz szuka nowego i bardzo chętnie z miejsca by wziął ten mój pokój.

To musiała być jakaś ukryta kamera…

0

Telewizja Vectra – opinia

Już mi się nie chce dzwonić do rzeczników konsumenta, zamiast tego wyżalę się na blogu. Podejrzewam, że skutek może być bardziej dobitny dla firmy.

Ostatnio jakoś coraz więcej rzeczy mnie dobija.

Gdy wróciłem z Afryki, zauważyłem, że z telewizji zniknął kanał TVN Meteo. Nawet nie wiecie jaki to ból wrócić z Afryki i nie móc sobie popatrzeć na Omenę Mensah 😉 Ale ok. Vectra zawsze działała jakby była rodem wyjęta z PRL-u więc to norma, że raz na jakiś czas jakiś kanał znika, inny jest zastąpiony przez fiołkową planszę, że sygnał jest właśnie nieosiągalny i tak dalej. Kanał wraca za jakiś czas, więc trzeba czekać.

Tymczasem jednak TVN Meteo nie wracało. Skanowałem częstotliwości kilka razy, ale nic. I tak przez ponad pół roku.

W między czasie odkryłem, że w moim pakiecie powinno być kilka kanałów, które mieć powinienem, a nie mam. Na przykład Comedy Central.

W poprzednim tygodniu zniknęły Discovery Science i niemiecki RTL i wygląda na to, że nie wrócą.

Dziś dostałem kolejny plik rachunków z Vectry. WTF?! Abonament podniesiony z chyba 37 złotych (nie pamiętam dokładnie) do 55,90 złotych. Za telewizję która działa byle jak i nie odbiera przy byle mniejszej burzy, z której znika co chwila jakiś kanał, płacę już więcej niż za 4 megowy internet. Czuję się nieźle krojony, więc postanowiłem zadzwonić do Vectry (pierwszy raz w życiu, aż wstyd, że nie przypierdoliłem się do nich już wcześniej). W końcu czy dostarczenie analogowego sygnału kablowego kosztuje ich drożej niż położenie przez mojego internetowego operatora sieci światłowodowej? No ba: w Erze płacę miesięcznie 50 złotych i rozmawiam praktycznie bez dodatkowych opłat.

Dodzwonienie się wcale nie jest takie proste. Na rachunku jest podany tylko numer BOK-u na całą Polskę.

(Tu streszczę perypetie związane z dzwonieniem na kilka numerów, przełączaniem mnie aby ostatecznie połączyć się z serwisantem).

Serwisant poinformował mnie, że faktycznie: TVN Meteo zostało wycofane z mojego pakietu prawie rok temu. Comedy Central nigdy w Białymstoku nie był dostępny (a w ulotkach roznoszonych po bstoku jest!) i od tygodnia wycofane zostały Discovery Science oraz RTL.

Zapytałem więc czy planowane jest zastąpienie ich innymi kanałami. W końcu przecież płacę za konkretną ilość kanałów (pomijam już fakt, że także za konkretne kanały). Odpowiedź: nie.

Ale abonament podnieśli.

I tak właśnie postanowiłem przestać dać się doić i traktować jak mięso, służące do zarabiania na nim. Co także polecam i innym. Idę szukać innych opcji dostępu do telewizji.

0

Nie tylko narzekam na Ubuntu

Tak się Wam może wydawać, bo ostatnio tylko i wyłącznie piszę o tym jaki on jest wolny. To prawda, jest wolny (ostatni hit: po kliknięciu w Wyłącz komputer zaczyna się wyłączać dopiero po 15 sekundach lub wcale), ale ma kilka fajnych opcji.

Podoba mi się rozwiązanie zegarka w tym systemie. Kliknięcie w zegarek pokazuje kalendarz, mapkę świata i można sobie dodać więcej niż jedną lokalizację.

aplet zegarkaBardzo przydatne. Jak wspominałem dorabiam sobie grzebiąc ludziom w stronach (głównie w wordpressie) i z oczywistych względów unikam brania zleceń od Polaków (bo Polscy zleceniodawcy wykonania stron to zwykłe ciule szukające frajerów co za 500 złotych zrobią im sklep internetowy, wypozycjonowany na pierwszym miejscu i do tego we flashu). Gnome’owy aplecik z zegarkiem więc bardzo mi się przydaje. Na obrazku powyżej widzicie więc, że właśnie skończyłem rozmowę o zleceniu z Olgą, bo choć u mnie jest po południu to ona idzie już spać. Dalej pogadamy sobie jutro 🙂

* * *

Jak się domyślacie wróciłem z weekendu. Wyjazd niestety nie potoczył się tak jak wszyscy by chcieli (jak to powiedział Bruce Willis w Pulp Fiction: “jest daleko od ok”), ale teraz łatamy rany celnie zadane i czekamy kiedy znów ruszą dla nas dni. Ale zaczyna znów być w porzo.

* * *

Ale humor mam i tak bardzo dobry, bo przed chwilą dowiedziałem się, że w przyszłym tygodniu mam się stawić na podpisanie umowy o pracę 🙂

Chwilę potem zadzwoniła do mnie moja dziewczyna, że też właśnie dostała pracę, więc humor w ogóle mam wyrąbisty. Wygląda na to, że schodzimy z tarczy 🙂

0

Lubię, kiedy nie działa

Bardzo lubię, kiedy przy robieniu strony coś się totalnie spartoli. I to tak, że nie wiadomo dlaczego, bo przecież działać powinno. Coś niemal jakby <?php if (2 + 2 == 4) echo “hello world” ?> nie wypisywało powitania. Siedzisz, gapisz się i nic. Dodajesz średnik na końcu, jeszcze raz patrzysz na ilość znaków =, rozbijasz to na osobne linijki, choć dobrze wiesz, że to nic nie zmieni. I faktycznie nic nie zmienia. I co to robić?

Lubię, bo takie coś choć irytuje niemożebnie, to zarazem mobilizuje do szukania powodu niedziałania. A to się zawsze kończy sukcesem. Prawda, że to super uczucie, gdy po półtorej godziny odkrywasz rozwiązanie, które jest nietrywialne i proste zarazem? Bo banał, który powinien-przecież-do-diabła-działać zawsze zmusza do poszukiwań rozwiązania w obszarach, o których wcześniej zapewne nie miało się większego pojęcia. Gdy dwa plus dwa nie równa się cztery w php, zaczynasz szukać czy to z samym php nie jest coś nie tak. Sprawdzasz jak to właściwie się konfiguruje i instaluje (bo przecież nigdy dotąd taka wiedza nie była potrzebna, instalator sam zainstalował i skonfigurował), potem idziesz dalej do apache. Znajdujesz gdzieś przyczynę, którą załóżmy jest zbyt silny bufor na squidzie. Banał, ale w między czasie dowiedziałeś się jak działa php, jak działa apache i jak działa squid (ba, dowiadujesz się, że w ogóle coś takiego masz). I jest się już trochę bardziej hakerem. 😉

* * *

Reset. Bezrobocie bezrobociem, ale odpocząć trzeba nawet od obijania się. Znikam na kilka dni nad jeziora. W pokoju obok ponton przechodzi self-testy pod kątem buffer air overflow 🙂

0

Klasa!

Ale film właśnie widziałem!

Zapiera dech w piersiach, tym bardziej, że opowiada prawdziwą historię. I wkurzył mnie niesamowicie, bo opowiada o tych czasach w życiu, w których jakoś strasznie nie znoszę. Co więcej opowiada właśnie w ten sposób, aby wkurzyć. Siedzisz przed ekranem i czujesz niemoc.

(btw. To nie jest kolejny tekst sponsorowany)

Film nosi tytuł Klass i leżał u mnie na dysku już jakiś czas, bo nie znoszę skandynawskiego kina. Nie znoszę, bo widziałem dwa filmy Aki Kurosmaki (nawet nie chcę sprawdzać czy dobrze napisałem) i było to o dwa filmy za dużo. No ale dziś, nie mogłem znaleźć nic ciekawszego, więc zaryzykowałem. Rezultat: właśnie skończyłem oglądać i zamiast iść spać, piszę o wam o wrażeniach z projekcji 🙂

Film jest o licealnej klasie (bez obaw, nie zdradzę smaczków, więc możecie śmiało czytać) i o klasowym popychadle. Jest też oczywście klasowy macho, który popychając popychadło pokazuje co chwila, że jest samcem alfa w tym stadzie szczeniaków. Potem pojawia się, ktoś, kto chce popychadłu pomóc i sprawa się tak komplikuje, że widz sam, uprzedzony delikatnie na wstępie o zakończeniu, zaczyna się godzić z tym, co ma nastąpić.

Powinien go obejrzeć każdy rodzic, każdy licealny uczeń i każdy nauczyciel. W czasie filmu przypominały mi się wydarzenia, na bazie których film mógłby być wzorowany. Strzelaniny w amerykańskich szkołach, dziewczynka w Gdańsku, która upokożona przez klasę się powiesiła. Które zakończenie tu się pojawi? A może jeszcze coś innego?

* * *

Wiek licealny to najgorszy wiek w życiu człowieka, takie jest moje zdanie. Wszyscy przez niego przechodzimy i zapominamy, przez co ostatecznie wydaje nam się, że wcale nie było tak źle. Mi się jednak zdarzyło wrócić do liceum po kilku latach jako nauczyciel i zobaczyć to wszystko jeszcze raz, tyle, że już mądrzejszy życiowym doświadczeniem. Widziałem te wszystkie kąsanie się młodych wilków, widziałem klasowe popychadła. Kurde, jakie to było wszystko durne. Kumpel się źle ogolił? – wyśmiać! Ktoś inny założył koszulkę niepopularnego zespołu? – wyśmiać! Byle tylko uwaga innych wyśmiewających nie skupiła się na nas. Nie ma co się okłamywać: wszyscy albo leczyliśmy swoje kompleksy poniżając innych, albo byliśmy poniżani. Trzeba to przetrwać, a chyba jest z tym coraz trudniej.

* * *

Najlepszy cytat z filmu: “Mam wejść czy wyjść?”. Mocne.

* * *

Podsumowując podejrzewam, że Estończycy potrafią robić dobre filmy. Wiele lat temu byłem w Akademii Filmowej w Tallinie, gdzie pokazano mi produkcję tamtejszych studentów. Ponoć dostała jakieś nagrody i się nie dziwię. Niestety nie pamiętam już tytułu, ale film był świetny. Opowieść o złotej rybce, sparafrazowana, sielska i uwspółcześniona. Tak ją pamiętam.

0

Upadek białostockiej stoczni

Taką ulotkę znalazłem wczoraj w swojej skrzynce pocztowej. To już drugi raz, poprzednia przyszła jakieś kilka miesięcy temu przed wyborami nwego zarządu w administracji osiedla czy coś. Myślałem, że to pojedynczy wybryk zbzikowanego dziadka, któremu już nie wszystko w głowie się układa tak jak trzeba, ale teraz dostałem znów.

Wrzucam to tu ot tak sobie. Czytać całości nie trzeba (ja nie przeczytałem). Polecam zwrócenie uwagi na skład logiczny 🙂

Ulotka

James Joyce ze swoim strumieniem świadomości może się schować.

0

Czy jesteś głupszy od twórców…

…teleturnieju “Czy jesteś mądrzejszy od piątoklasisty“? Jeśli tak, to współczuje, bo to naprawdę wielka sztuka, aby upaść intelektualnie niżej.

Było już jakiś rok temu w ty programie tak, że na pytanie “jak nazywamy podziemną część grzyba” prawidłowa odpowiedź wedlug kogoś, kto tam decyduje co jest prawdą, a co nie, była “grzybnia”.

Dziś było pytanie: “Jak długo w wierszu Jana Brzechwy Na straganie leżał szczypior?”.

I według kogoś kto tam decyduje, prawidłowa odpowiedź to “od wtorku”. I żeby jeszcze bardziej pogrążyć układającego pytanie, zacytowano fragment wiersza, który niby ma dowodzić, że szczypior więdnie właśnie od wtorku:

Na straganie w dzień targowy

takie słyszy się rozmowy

– Może pan się o mnie oprze

pan tak więdnie panie koprze.

– Cóż się dziwić, mój szczypiorku

leżę tutaj już od wtorku…

To ja nie mam więcej pytań. Poważnie, aż strach jest brać udział w tym teleDurnieju…

0