Na NaTemat czas płynie bardzo szybko

Jeśli ktoś chce wiedzieć gdzie warto się pokazywać, by nie wypaść z towarzystwa, warto zajrzeć na portal (?) NaTemat.pl. Trzeba jednak uważać i zaglądać tam dość często: to co według redakcji było modne wczoraj, dziś już może być kompletnie ałt of faszion.

Dwa tygodnie temu Olga Święcicka napisała, że clubbing umarł. Nikt już nie szlaja się od klubu do klubu. Zamiast tego przesiadujemy w czymś nowym, co nazywa się klubokawiarnie:

Dziś miejskie życie ma zupełnie inny kształt (…) Kluby zaczęły przybierać różne formy, nie chodzimy już do nich, żeby tylko posłuchać muzyki. Zwykle imprezy połączone są z wernisażem sztuki, pokazem modowym, filmem. Zmieniły się też nazwy. Pojawiły się klubokawiarnie, kluboksięgarnie i galerie. Żeby przyciągnąć młodych ludzi, kluby prześcigają się w pomysłach

O cho, coś nowego – pomyślałem sobie. Odnotowałem w głowie, że trzeba się wybrać. Clubbing nie żyje – rozumiem. Czas na klubokawiarnie.

Niestety kurde nie zdążyłem. Bo wczoraj Olga Święcicka pisze, że klubokawiarnie są w kryzysie i zamykają się jedna po drugiej.

Trzymanie ręki na pulsie kulturalnych zmian jest coraz trudniejsze. Aż wstyd się przyznać, że ja wciąż zwyczajnie chodzę do pubu.

00

Comments

Klubokawiarnie to nie jest nowy pomysł. Dla mnie ta nazwa jednoznacznie kojarzy się z PRLem, bo wtedy były bardzo popularne…

Co do portalu(?) NaTemat.pl, to zerkam tam raczej sporadycznie i to jedynie na wybranych autorów. Generalnie zgromadzeni tam Towarzysze (ups, przepraszam – zgromadzone Towarzystwo), poza nielicznymi przypadkami nie są ludźmi, z którymi chciałbym usiąść i pogadać przy piwie lub kawie. Skoro nie mam ochoty na piwo z Nimi, to po co też ich czytać?

Hołek pisze:

Cóż, moda czasem wraca. Może więc warto zainteresować się klubokawiarniami? Oczywiście o ile chodzisz na piwo, żeby być modnym ;).

@Jakub – bluźnisz. Poza tym z dobrym Towarzystwem zawsze warto usiąść przy piwie. Niezależnie od wielkiego T.

anhydryt pisze:

Widzę, że pani Święcicka nie tylko Twoją uwagę zwróciła. Ona sporo piszę o Warszawie i to raczej głupoty, wczoraj nawet u koleżanki na fejsie jakaś dyskusja o jej artykule się wywiązała.

Myślałam, że natemat.pl to będzie coś lepszego, ale teraz zaczynam się przekonywać do płatnych treści w internecie, o ile nie będą ich tworzyć amatorzy.

Konrad Karpieszuk pisze:

zwrocila przypadkiem 🙂 przede wszystkim pamietalem ze byly dwa artykuly przeczace sobie o klubokawiarniach. pomyslalem ze to pewnie dwoch autorow i spojrzalem na nazwisko 🙂 jednak nie, to jedna osoba potrafi w miesiac zmienic zdanie 😉

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.