Eli Barbur jest “fajny”

Od chyba już roku czytam bloga znanego w Polsce korespondenta z Izraela Eli Barbura. Czytam, bo wpisy jakie tam zamieszcza pokazują kompletnie inne jego oblicze niż te, które znamy z mediów.

Dziś zamieścił kolejny typowy dla siebie wpis ze swoją reakcją na choćby najmniejszy (no w tym wypadku nie najmniejszy, ale zawsze tak jest) przejaw antysemityzmu czy zwykłej krytyki Izraela.

Kurcze, pewnie też gdybym był sławny i kiedykolwiek wypowiedziałbym się źle o Izraelczykach*, dowiedziałbym się od razu, że moja babcia straszyła mnie Żydami i opowiadała opowieści o piciu przez nich krwi 🙂

Ten człowiek wyraźnie się już zestarzał. Kojarzy mi się z takim izraelskim odpowiednikiem mohera, który przywiązuje się do krzyża/menory na jerozolimskim odpowiedniku Krakowskiego Przedmieścia i sam wie najlepiej czym jest “prawda”.

____

*) I tu się poczułem w obowiązku by wyjaśnić jaki jest mój stosunek do Żydów czy Izraelczyków. Otóż: nie wiem. Kiedyś sobie wymyśliłem, że nie będę ani lubił, ani uprzedzał się do ludzi, których w życiu nie spotkałem. (Co prawda w Gruzji spotkałem całkiem sporo Izraelczyków, ale nie zrobili na mnie żadnego wrażenia: cisi, spokojni, ciężko z nimi rozpocząć rozmowę, ale się da). A nawet jak już spotkam, nie będę raczej na bazie tego doświadczenia budował sobie opinii o całym narodzie.

00

Comments

Corvax pisze:

Ciężko jest wyrobić sobie zdanie na temat całego narodu poprzez kontakty z garstką przedstawicieli bo tak na prawdę nie wiadomo z kim ma się do czynienia i jak ma się to do ogółu. Ludzki mózg ma jednak to do siebie, że dąży do uproszczenia sobie otaczającego świata, stąd podświadome osądy całych nacji na podstawie kontaktów z ich przedstawiciela. Do Żydów jako narodu nie mam nic, prócz tego że z premedytacją (lub nie) zrównują znaczenie słowa krytyka z atysemityzmem, z drugiej strony to nic nowego. Taka manipulacja dotyczy też zrównywania słów nietolerancja z homofobizmem czy rasizmem.

Coś jednak jest na rzeczy i naród żydowski zachowuje się wobec samego siebie dosyć dziwnie. Przez 6 lat mieszkałem w Krakowie, często przebywając w okolicach krakowskiego Kazimierza (obowiązkowy punkt wizyty wszystkich wycieczek żydowskich, tuż przed lub zaraz po wizycie w Oświęcimiu). Cechą charakterystyczną takich wizyt jest to (widziałem to na własne oczy), iż dzieciaki karmione są tylko jedzeniem przywiezionym ze sobą (stąd masa odpadków, pudeł i kartonów wokół parkingów i autokarów – jak doczytałem, nie chodzi o koszerność a obawy przed otruciem). Dodatkowo każda wycieczka ma co najmniej jednego ochroniarza na pokładzie (wyposażonego m.in w ostentacyjnie prezentowane karabiny maszynowe). Rozumiem obawy przed zamachami, rozumiem szczególne położenie geograficzne Izraela, ale oni sami siebie traktują dziwacznie. Nie dziwi mnie zatem pejoratywne nastawienie wielu ludzi do Żydów. Tak już niestety jest, że jeśli ktoś zachowuje się dziwnie to i dziwnie siłą rzeczy jest odbierany. Jeśli zwykła krytyka spotyka się z atakiem mięsem w stylu przypinania łatki antysemity, to hmm… ciężko lubić takiego adwersarza.

Daniel pisze:

Mam 32 lata i widzialem w swoim zyciu juz 34 kraje – nie wiem czy to duzo czy malo… dla mnie tyle ile mialem dotej pory zobaczyc. Bylem w wielu krajach a Izrael uwazam za najbardziej rasistowskie miejsce na ziemi. Nie uwazam by kazda krytyka Izraela byla antysemityzmem. Popieram inicjatywe bojkotu i sankcji Izraela ale do samych Zydow nic nie mam. Rozdzielam te 2 kwestie – pomimo iz Izrael wg konstytucji nazywa sie “panstwem zydowskim”. Eli Barbur to osoba, ktora sieje propagande syjonistyczna w Polsce. taka jego rola. Nie czytam i nie chce ogladam jego wypowiedzi od czasu gdy uslyszalem jego slowa w TVN24 podczas atakow Izraela na Strefe Gazy (notabene zbrodni wojennej).
Co do “izraelczykow”, ktorzy podrozuja z plecakiem po swiecie. Na zewnatr zmoze wygladaja na wyluzowanych ale mentalnosc maja typowo wojskowa. Jesli poruszysz temat praw Palestynczykow do godnego zycia przelacza sie guzik w ich glowach i z pacyfisty wyrasta okupant i zbrodniarz wojenny. Zapytalem dlaczego na punktach kontrolnych w okupowanej Palestynie widzalem tak wiele ludzi, ktorzy ewidentnie znecali sie nad rdzennymi mieszkancami Palestyny? Gosc mi odpowiedzial anegdotke, ktora krazy w szeregach armii izraelskiej: “skoro nie mozesz ich zabic, osmiesz ich”
Tyle w temacie rasistowskiego panstwa Izrael.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.