OK, jestem w Gruzji :)

Nie bede sie rozpisywal, bo nie przyjechalem tu by siedziec przed komputerem 😉 Melduje sie tylko, ze jestem juz na miejscu (od 4 dni, ale dopiero znalazlem internet) i jest bombastycznie! Wyczerpujaco, ale na to wlasnie liczylem.

Plany o ktorych pisalem w poprzednim wpisie od razu zmienilem. Tbilisi nie wydalo mi sie warte spedzenia kilku dni i po jednym dniu zwiedzania ruszylem w trase. Za mna juz Mkstheta, Gori, w ktorym chcialem byc chwile a okazalo sie tak fajne, ze zostalem dwie noce i teraz dotarlem do Kutaisi (nie ja wymyslilem te nazwe). No i zaliczylem juz nocne picie z gruzinami, co prawda wodki a nie wina, ale dobrze mi to zrobilo. Tu malo kto mowi po angielsku a przy wodce moj rosyjski jezyk sie mi rozwiazal 😉

OK, to lece zobaczyc co ciekawego ma te Kutaisi. Wyczerpujace wpisy beda jak wroce. Fotki gratis.

00

Comments

Luksoft pisze:

No i zaczyna się klimat prawie jak za czasów Rwandy. 😉
Z niecierpliwością czekamy na dalsze relacje 🙂

a pisze:

Witaj a możesz podać namiary na noclegi w Ureki?

Konrad Karpieszuk pisze:

nie ma sensu podawac 🙂 tam nie ma nic wiecej poza noclegami 🙂 do miasta sie wjezdza z glownej drogi takstowką (grosze). zapytalem kierowce czy cos zna. okazalo sie ze sam ma dom do wynajmowania gosciom. na miejscu sie okazalo ze tam sa tylko takie domy albo hotele, nic wiecej.

tak wiec jesli chodzi o nocleg – jezdzcie w ciemno 🙂 cena jak w reszcie gruzji: okolo 20-30zl za noc od osoby

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.